Aqualopetaq
Administrator
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: 06 Maj 2006 23:49 Temat postu: |
|
|
Niech temat będzie bardziej ogólny.
Ja najczęściej używam do elfów mokrego pędzla (a jakżeby).
Akurat pasuje, ale trzeba starannie kłaść warstwy, co mi jako-tako
idzie. Jednak gdy gdzieś sie pośpiesze - papra to całą figurkę.
I tak oto właśnie już 4 dzień maluję (około 4 do 5 godzin gdziennie)
Dragon Princesa. Nie powiem, jestem z niego zadowolony, ale pewne rzeczy wymagaja poprawy. Jednak praktyka czyni mistrza, i próbuje dalej.
Na czym polega mokry pędzel?
To średnio-zaawansowana technika. Znacznie trudniejsza od drybrusha
(suchego pędzla-przyp. autor), jednak nie taka z koleji nieosiągalna.
Polega na tzw. lawowaniu.
(Lawowanie-w sztukach plast. cieniowanie i podmalowywanie rysunku (wykonanego piórkiem, rapidografem itp. narzędziem rysunkowym) rozwodnionym tuszem, rzadką akwarelą albo sepią, dla nadania mu cech przestrzenności, pogłębienia plastyczności.)
czyli kładzeniu tak odpowiednio rozwodnionych warstw, aby przenikały. Niedokońca jest ono zgodne z plastycznym jego odpowiednikiem, ale ma wiele wspólnego.
Wygląda to tak. Na początku kładziemy podkład. Potem, uwzględniając najciemniejsze miejsca, kłądziemy bazowy kolor. Teraz możemy zrobić tzw. Wash - czyli pokryć figurkę, a przynajmiej pewne elementy bardzo rzadką, półprzezroczystą farbą, która zaciemni pewne obszary. (musi być ciemniejsza, najlepiej ze dwa czy trzy tony w dół)
Można obyć sie bez washa, ale poprawia "wygląda" figurki.
Następnie bierzemy znowu kolor bazowy. Rozwaniamy go w stosunku 1:2
(kolor:woda) aby otrzymać konsystencje mleka. Z pędzla, usuwamy cieknący nadmiar, tak aby wyglądał na suchy (spokojnie jeszcze sporo jest tej wody miedzy włosiem ) Kładziemy warstwę, dosyć równomiernie, i czekamy. Granica warstwy to ok 2 lub 1 mm, od wyraźnego, ciemnego miejsca, gdzie wash przechodi w kolor bazowy (jednak najczesciej po prostu jest to zwykla linia, kolor obok koloru)
i malujemy. Tak pomalowana figurka wygląda na dosyć ciemną, jeśli kolor nie był zbyt jasny (niebieski, ciemnoczerowny, etc.)
Tak pomalowaną figurkę możemy lawować. Nakładamy warstwy, biorąc pod uwagę:
1.Konsystencję- najlepiej 1:2, lub troche więcej. Mleko ma być!
2.Jasność odcienia- zaczynamy od najbardziej zbliżonego koloru, troszkę jaśniejszego od bazowego, najlepiej odróżnianym w mocnym świetle.
Kładziemy tak:
1.Farba rozwodniona - kładziemy równo na poprzednią, zostawiając miedzy warstwami około 2mm lub 1mm różnicy (zależy od powierzchni).
2.Kładziemy tak odcień po odcieniu, i najlepiej trzymać sie 6 odcieni - optymalnie imo.
-Kolor bazowy
-Kolor jaśniejszy (minimalnie)
-Kolor jaśniejszy (bardziej niż poprzedni)
-Kolor jeszcze jaśniejszy
-Kolor zdecydowanie jasny
-Kolor najjaśniejszy, jego powinno być najmniej, choć - według gustu.
3.Jeśli przejście nie jest widoczne z około 30-40 cm (tzn. jest płynne, nie widać granic między warstwami) jest bardzo dobrze. Jeśli staje się płynne od 50 cm do 70 jest dobrze. Jeśli jednak potrzeba nam około 1,20 na zatracenie granicy, ćwiczmy dalej. To nie takie trudne jak się wydaje.
Jeśli przejscie jest płynne na wystawienie ramienia - jest poprawnie.
Ważna jest estetyka. Jakkolwiek cudownie nie położony byłby kolor nie będzie on ładny, jeśli gdzieś zgubi sie estetyka. Więc zero koślawców, brzydkiej warstwy czy niedajboże brudnej farby. Inaczej umarł w butach.
Nie możemy pozwolić na chwiejne ruchy - ćwiczmy tak, aby reka słuchała sie poleceń mózgu.
Proponuje zacząc od rysowania lini prostej. Zaczynamy od szybkich pociągnieć, takich żywych, aby skończyć na powolnym, slimaczy wręcz tempie. Mysle że tak 10-15 min. dziennie znacznie poprawi koordynacje oko-ręka.
Jeśli chcemy dalej ćwiczyc, proponuje rysować okręgi - jest to trudniejsze, ale znacznie pomoże w rysowaniu wzorów, czy kładzemiu warstw na wypukłe powierchnie.
Uff.. rozpisałem się nieźle. Ale pora już późna, więc spać idę.
Dobranoc, mam nadzieje że trochę pomogłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|